Miałam papilotki, miałam biszkopciki, miałam też serki dziecięce i 1 galaretkę .
A serniczki ? wyszły smaczne - każdy się zachwycał - a co najważniejsze nie rozwalały się przy krojeniu, łatwo trzymać je w ręku i nie brudzimy talerzy i sztućców.
Robimy :
Galaretkę przyrządzamy z przepisu na opakowaniu ale dając 1/3 mniej wody niż napisali !
Odstawiamy do wystygnięcia.
Rozrabiamy żelatynę w ilości dostosowanej do ilości ciasteczek - u mnie była to 1 łyżka, aby ładnie pachniała dodałam odrobinę galaretki. Zostawiam do ostygnięcia.
Ustawiamy papilotki ( gdy mamy miękkie wsadzamy je w wielorazowe foremki lub blachę, aby nie było zniekształceń) Z biszkoptów wycinamy kieliszkiem kółeczka ( otwór kieliszka musi być wielkościowe zgodny z denkiem papilotek )
W miseczce miksujemy serki - u mnie były to homogenizowane, ale próbowałam już z jogurtem wystarczy większa dawka żelatyny ( nie czuć jej w ciasteczkach )
Z racji tego, że mi się spieszyło wsadziłam masę do zamrażalnika na 5 minut i już stężała na tyle ( ale się nie zmroziła) aby włożyć ją do papilotek.
Nakładamy łyżeczką ubijając dokładnie ( aby galaretka nie spłynęła) na ciasteczko do 1/3 wysokości papilotki.
Gdy galaretka stężeje zalewamy serniczki - możemy dodać trochę gęstego dżemu, kawałki owoców lub ozdobne cukiereczki.
Przy tak małej ilości galaretki ciasteczka już po 30 minutach są gotowe do jedzenia.
Po 15 minutach mogłam już wyrzucić puste papilotki.
a jeżeli macie ochotę na klasyczne babeczki zapraszam na 4 patenty tutaj :
super dziewczyny serwują muffiny - klik
Bede miala ku pamieci ten serniczek. Wyglada smacznie i bardzo prosty :)
OdpowiedzUsuńUwielbiamy serniki w każdej postaci. Twoje wyglądają smakowicie :)
OdpowiedzUsuń