rączka i nóżka synka w glinie jak miał ponad miesiąc
rączka i nóżka rocznego synka
Ale mowa tu o mojej pasji - czyli Rękodziele. Zaczęło się dość dawno temu jeszcze jak byłam malutka od rysowania po ścianach :) Pamiętam od małego, że rodzice wspierali mnie w tym co robię - mowa tu o rozwijaniu " talentu" . Mimo, że nie zawsze pieniążków starczało to rodzice starali się bym mogła nauczyć się czegoś więcej niż daje mi szkoła. Chodziłam na zajęcia plastyczne, ale więcej uczyłam się w domku - dzięki książkom, które mam do dziś . Inne dzieci dostawały zabawki, ciuchy, słodycze a ja na każdą okazję chciałam otrzymać książkę : a rysowaniu, o malowaniu, o wycinaniu, klejeniu, tworzeniu ...
bałagan jest wtedy kiedy nie mogę już nic znaleźć - aktualnie panuję tu artystyczny nieład :)
Po "obczytaniu się" czas na praktykę...więc zwykłe ołówki i kredki bambino nie wystarczyły. Kupowaliśmy stopniowo całą gamę ołówków od H do 8B, kredki akwarelowe, grube o pięknych tęczowych barwach, pastele suche, olejne ....
Będąc w gimnazjum wyjechałam na 2 dni w " plener malarski" z grupą z zająć plastycznych i tam pierwszy raz miałam okazję malować farbami olejnymi na płótnie. Zakochałam się powstała nowa pasja. Stopniowo kupiliśmy pędzle, terpentynę, oleje, mały zestaw farb, płótna ... Malowałam początkowo na deskach . . .
Za pierwszy sprzedany obraz dla cioci kupiłam sobie cały zestaw dużych farb w szerokiej gamie kolorów i sztalugę .
Kolejną techniką w jaką się wdrążyłam było decoupage - w technikum, miałam już co prawda jakieś swoje zarobione pieniążki, ale rodzice pomogli. Zakupiłam masę serwetek, farby akrylowe, podkłady, lakiery ....
W między czasie inwestowaliśmy w dodatki przydasiowe: wstążki, wycinanki, kolorowe papiery ...
Sprzęty: nożyczki, dziurkacze, pistolet na gorąco i kleje, taśmy ....
Było jeszcze wiele innych pasji i inspiracji dzięki którym powstają teraz moje prace i mogę się założyć, że gdyby kiedyś w przeszłości rodzice uznali że kredki, farby, ołówki ( bo przecież można mieć jeden) to strata pieniędzy to teraz nie prowadziła bym bloga o tym co tworzę i nie potrafiła bym dostrzec piękna wszystkich rzeczy zrobionych ręcznie przez siebie i innych .
część moich zbiorów
Wszystko co mi zostało szanuje, mam pochowane i po układane, jestem typem zbieracza i nawet " ogryzek" papieru jeszcze mi się przyda. Swoim rodzicom bardzo dziękuję za to, że od małego mnie wspierali i pomagali jak mogli kupując mi akcesoria aby ten " talent " rozwijać . Do tej pory mam jeszcze końcówki kilku pierwszych kredek - niestety teraz nigdzie tak dobrych się nie dostanie - jakość polskich produktów rysunkowych / malarskich podupadła. Pamiętam, że każdy w szkole pukał się w czoło jak pod choinkę zamiast mp3 czy dyskmena ( bo taka była moda ) chciałam dostać grube kolorowe kredki 24 szt za 140 zł - albo kilka książek o rysunku. Ale to mi zostało do dziś. I będzie jeszcze przez wiele lat, ponieważ tak jak moi rodzice dzielili się ze mną tym co mogli, tak ja chciałabym swojemu synowi pokazywać różne choryzontu rozwoju, w przyszłości sam znajdzie swoją pasje, a ja chcem mu w tym pomóc. Czy roczek to idealny wiek na malowanie farbkami - wg mnie tak -
zaczynamy akwarelami na kartonowym kawałku kartki, ale ta radość na buzi mojego dziecka jest nie do opisania, kiedy mógł się cały wybrudzić, patrzeć jak za dotknięciem kawałka patyczka do kartki tworzą się kolory, dotknąć a nawet posmakować . A jaka radość była jak przy kąpaniu woda i piana w wannie była kolorowa. Wychodzę z założenia, że brudne dziecko to szczęsliwe dziecko .
a Wy czym się dzielicie ze swoimi bliskimi ? :)
Buziaki ...
Fajnie, kolejny artysta w rodzinie Ci rośnie :)
OdpowiedzUsuńWspaniale jest rozwijać swoje pasje
OdpowiedzUsuńMy też mamy takie odbite nóżki:) Świetna pamiątka.
OdpowiedzUsuńto prawda, fajnie się dzielić z najbliższymi swoimi pasjami, ze swoimi córkami mamy kilka takich wspólnych pasji :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com
Musisz mieć bardzo duży dom jak taki zbieracz z Ciebie :D
OdpowiedzUsuńJak patrzę na Twoje dzieła to od razu widzę tą pasję! Nawet najlepiej wyuczona osoba, nie osiągnie tego co tworzą osoby z pasją ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i mądry wpis :) warto dzielić się... również wspólnymi pasjami
OdpowiedzUsuńi zainteresowaniami. Super jest je dostrzec i pomagać rozwijać swoim pociechom...rośnie Ci mały następca :))) bardzo podoba mi się Twój sentyment i szacunek do przedmiotów dzięki którym mogłaś rozwijać swój talent...może to wynika też z tego, że nie wszystko miałaś od razu....że czasem trzeba było poczekać, kupić za uzbierane pieniążki....ale dzięki temu bardziej się docenia i szanuje z pewnym trudem zdobyte rzeczy. Takie chomikowanie ma też tę zaletę, że rzeczy te mogą jeszcze komuś kiedyś posłużyć, może synkowi.... :) pozdrawiam.
Moniczko - dużego domu nie mam a chciałabym, marzy mi się taki z ogródkiem, mam mieszkanko 2 pokojowe, ale całą jedną komodę zajmują moje przydasie , no i trochę w piwnicy akcesoriów do malowania składuję :D Przydałby się oddzielny pokój na pracownię :P
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny za miłe słowa :) A co do chomikowania i zbierania - też myślę o tym, że sporo z tych rzeczy nada się jeszcze mi i synkowi tez :D :)
OdpowiedzUsuńKocham Twoją pasję! jesteś szalenie inteligentna i strasznie zdolna!!
OdpowiedzUsuńLubię oglądać co nowego dodajesz na blogu:)
OdpowiedzUsuńRękodzieło to piękna pasja-zdolniacha z Ciebie :))
Pieknie napisane :) Moja Corka rowniez od dziecka obcowala z wszelkimi przyborami, u nas "talent" idzie pokoleniowo ;) Rysunki, modelina, plastelina, itp. (orzy okazji dodatkowe sprzatanie dla mnie ;)), byly na porzadku dziennym. Super, ze i swojego Synka probujesz zarazic pasja i najwazniejsze, ze akceptujesz to, iz sam wybierze wlasne zainteresowania :)
OdpowiedzUsuńjakkolwiek to zabrzmi - kocham brudne dzieci ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy blog :)
OdpowiedzUsuńhttp://to0siaa.blogspot.com/
interesujący blog
OdpowiedzUsuń