Półka na resoraki ze styroduru.

Już jakiś czas temu w internecie zobaczyłam półkę na resoraki. Mój synek ma ich pokaźną kolekcję więc dobrym pomysłem byłoby je jakoś ulokować.

Jednak nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała zrobić jej własnymi siłami.

W internecie były dwa rodzaje drewniane i ze styroduru. Ta pierwsza odpada z racji braku materiału i narzędzi więc skupiłam się na drugiej. 

Udało mi się zdobyć z odzysku duży kawał styroduru, więc zaczęłam od mierzenia, planowania i zrobienia szkicu. Myślałam, że później będzie dużo prościej, bo czeka mnie " tylko" wycinanie.

Jedynym narzędziem był skalpel, nóż i nożyk introligatorski - te ostatnie sprawdziło się najbardziej.

Wycinanie zajęło mi 4 dni, musiałam robić sobie przerwy ze względu na ból dłoni przy cięciu, pociętych palcach i połamanych ostrzach.

Część przegródek przycięłam, połamałam lub krzywo skroiłam więc z każda kolejną wyciętą przegródką byłam bliżej celu, ale i coraz bardziej mi się odechciewało - rzadko mam takie odczucie, ale jak już się za coś biorę to staram się nie rezygnować.

Uff dobrnęłam do końca wycinania, całość zaczęła przypominać chociaż w części założony projekt.  Brakujące części dokleiłam klejem na gorąco.

Papierem ściernym ciężko było szlifować wręby więc użyłam gruboziarnistego długiego pilniczka do paznokci :) 

Zostało malowanie, położenie lakieru i przyklejenie do ściany. 

Mimo wszystkich obaw, utraconego zapału, pociętych palców, połamanych nożyków i kurzu w całym pokoju - dla tego małego uśmiechu było warto :D ! 

Może nie jest prosta, może nie jest idealna, pewnie za jakiś czas nam się połamie, ale ciesze się, że mi się udało. 

Spodobało mu się !

A Wam ? 

Zdarza Wam się tracić zapał do projektu, który już rozpoczęliście ? Jak sobie z tym radzicie ?