( czas matki leci bardzo szybko - też tak macie ? )
Patrzyłam na zachwyconą minę mojego synka to byłam w 7 niebie :)
w planach było Zoo - Oceanarium - oraz pokazanie synkowi Morza i duuuużej piaskownicy .
Na wycieczkę pojechaliśmy w piątek - Ja, Mąż synek i moi rodzice. Wyjechaliśmy z domu o 5 nad ranem. Połowę drogi Kacperek przespał, drugą połowę bawił się z dziadkiem. z kilkoma przystankami i jedną dłużą przerwą z niezawodną kawą w termosie dojechaliśmy na 9.00 do Zoo.
Swoją przygodę zaczęliśmy od fok a skończyliśmy na dzikich kotach. Kacperkowi podobały się najbardziej zwierzaki , które mógł pogłaskać lub te do których mógł podejść blisko i widzieć tuż za szybą . W zoo jest bardzo dużo przystanków - takich mini altanek gdzie można usiąść i zrobić sobie przerwę np. śniadaniową. Całe zwiedzanie zajęło nam 4 h, synek większość czasu spędził w wózku.
Zahaczyliśmy o bar mleczny i tym samym za ok 30 zł mieliśmy dwie duże smaczne porcje jedzenia, zupę dla Kacpra i deser więc polecam takie miejsca bardziej od restauracji i kebab-owych budek- tanio, smacznie, zdrowo i szybko :)
Ptaszki bardzo zainteresowały mojego maluszka :)
Małpki to bardzo mądre stworzenia, niestety ( dla nas) były wypuszczone na podwórko i większość z nich spała, jak byliśmy dwa lata temu sami to były one w pomieszczeniach i można było z bliska je obserwować
Naszym kolejnym celem było molo w Sopocie ale kolejka do kasy w celu wykupienia wejściówki nas odstraszyła, więc odpoczęliśmy na plaży, Kacper mimo , że zaspany był zachwycony dużą ilością piachu i wody. Jednym minusem były szkła w piasku : (
Spotkaliśmy się także z chrzestną Kacperka ciocią Olą :D <3
Ostatnim punktem naszej wycieczki była Gdynia - Akwarium - Oceanarium i to był strzał w 10 , synek był prze szczęśliwy, wszędzie szyby, mógł się przypatrzeć, dotknąć.
A na dole budynku mini boksy gdzie można wsadzić rękę i dotknąć rybki . W Akwarium było pięknie i kolorowo . Dużo gatunków podwodnych zwierząt , które mogliśmy dokładnie obejrzeć .
Wycieczkę zaliczam do udanych. Wróciliśmy przed północą, niestety mały byl już na tyle marudny przez sen, że ostatnie pół godziny wył , ale daliśmy rade i z syreną na ful dotarliśmy bezpiecznie do domku.
Decyzję podjęliśmy w tym tygodniu, wybraliśmy się na jednodniową wyprawę ( było ciężko i męcząco i na pewno następnym razem będzie to wycieczka z noclegiem)
Ale było też cudownie, pięknie i ciekawie.
Lubicie takie wycieczki ? Jak spędziliście Dzień Dziecka ?
bo my zabraliśmy jeszcze naszego Skarba na wesołe miasteczko i do Bajkolandu :*
Super wycieczka :)
OdpowiedzUsuńSuper wyprawa! Fajne wspomnienia ale.... jeden nocleg a byłoby i spokojniej i jeszcze fajniej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wycieczka była na spontanie, fakt nocleg dałby dużo, bo sama chciałam więcej czasu spędzić np. na plaży na spokojnie, ale odbijemy sobie jeszcze :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie że na pogodę żeście trafili :) bo z tym naszym morzem i pogodą to różnie bywa. Piękne zdjęcia i ile wspomnień.
OdpowiedzUsuń