poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Zbieram i chomikuję - w s z y s t k o :)

Dziś bardziej przekornie, bardziej osobiście .
Jestem i byłam zbieraczem od kiedy pamiętam .

bo :




po pierwsze: 

 Z czasów szkolnych pamiętam, że zbierałam, odkładałam i chowałam wszystko co tylko wpadło mi w ręce. Coś się zużyło - nie wyrzucałam - a czemu ? bo kiedyś się przyda.
 Jestem zbieraczem bibelotów.
Jak wprowadzaliśmy się do tego mieszkania, mąż miał walizke ciuchów i reklamówkę osobistych rzeczy a ja ? Ktoś by powiedział , że wywiozłam pół chałupy od rodziców,
Walizki, torby, kartony, placak, szkatułki, woreczki wszystko po upychane - bo wszystko kiedyś się przyda. I mam tak do dziś - może lekko zmądrzałam bo już  nie wrzucam wszystkiego do szuflady ale 3 razy pomyślę czy aby na pewno się przyda i chociaż 10 % pierdół ląduje w koszu.
Wypisany długopis - ale z ładną obudową, buty się porwały ale miały piankowe kwiatki albo klamry , bluzka za mała ale guziki do wycięcia, patyczki od lodów, słomki od napoi, figurki, sznureczki, bibuła, gumki, opaski, zakrętki, plastikowe elementy, wycinki z gazet , pocztówki - na wszystko przyjdzie pora . Trzymam , przeglądam segreguję i powoli zużywam :) a to zrobię kolczyki, a to drzewko szczęścia albo album.
Te moje przydasie są wszędzie - w szafie, w komodzie, w toaletce, w piwnicy ,pod łóżkiem,  nawet za regałem - poupychane, w 50 % po segregowane ale są i nikt niema prawa ich wyrzucić .







bo:

po drugie:

Lubie wszelkiego rodzaju pamiątki, gdzie zawitam muszę coś przywieść . A o poduszkę, a to pocztówkę, ręcznik z napisem, przypinkę, bransoletkę. Doskonale pamiętam nawet po wielu latach  skąd mam dany przedmiot, co mi przypomina, jakie osoby są z nim związane. Może to dziwne ale pamiętam doskonale , że niebieski długopis z diamencikami przywiozłam z Olimpiady na której spędziłam 3 wspaniałe dni integrując się z ludżmi z całej Polski z różnych kierunków .
Rzemyk z supełkami dostałam na obozie j. francuskiego od kolegi którzy w taki sposób zaznaczał ile fajnych ludzi poznał.
 Ręcznik ludzik przywiozłam z kolejnej edycji ogólnopolskiej olimpiady gdzie integracja była nieziemska a nocne zwiedzanie miasta okazało się fajna przygodą.
Jest znaczek ze szkolnego bractwa chodzikowego i zasuszona 4 listna koniczyna w pamiętniku.
 Mam zeszyt " złote myśli " które kiedyś były hitem na szkolnych przerwach i pamiętnik i śpiewnik.

 rzemyk z supełkami 


 pamiętnik

 rysunki od koleżanek 

 złote myśli


 śpiewnik


 moje rysunki cała teczka z czasów podstawówki i gimnazjum


 ludzik z olimpiady

A Wy zbieracie coś ?
Pozdrawiam

4 komentarze:

  1. super zbieractwo http://basiapawlak.blogspot.com/2012/08/zbieractwo.html tu trochę o swoim zbierctwie pisze

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj znam to! Jak się przeprowadzaliśmy z rodzicami z bloku do domu to wiele takich pamiątek gdzieś się zawieruszyło :( Swego czasu na strychu rodziców miałam zachomikowane dwa duże kartony (takie mniej więcej jak po mikrofalówce) pełne karteczek pisanych na lekcjach, złotych myśli, pamiętników, rysuneczków, walentynek, kamieni (bo to też pamiątka!), podpisanych koszulek czy długopisów wypisanych ale ładnych :) Także wiem o czym mówisz! Kartony przejrzałam i ograniczyłam się do jednego paląc pamiętniki, co by nigdy nie wpadły w ręce potomnych :) Ale u siebie w mieszkaniu już też wypadałoby przejrzeć szafy i szuflady...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też spaliłam kiedyś swoje pamiętniki :) a było to z 6 wielkich zesztów :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zbieram magnesy na lodówkę z różnych podróży, tych zagranicznych jak i krajowych

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za miłe słowo, zostawiłeś tu swój ślad to napewno Cię odwiedzę.
Zapraszam do grona obserwatorów bloga :) :*
Zapraszam na mój fanpage na facebooku :)